Najnowsze wpisy


Podsumowanie
13 czerwca 2020, 16:10

 

Muszę przyznać, że nie spodziewałem się aż tak trudnego zadania, wymyślając temat mojego projektu. Już na samym początku każdego z wywiadów czułem, że bardzo trudno będzie dowiedzieć się od moich rozmówców o zaletach okresu PRL-u, a jeszcze trudniej o jego przewadze nad dzisiejszymi czasami.

 

Koniec końców wspólnymi siłami udało się je znaleźć i mam nadzieję, że każda z rozmów dostarczyła Wam sposobności do rozważań, czy PRL miał jakieś pozytywne aspekty, których obecnie nam brakuje.

 

Dowiedzieliśmy się między innymi, że:

- szkoły w tamtym okresie uczyły praktycznych rzeczy, które przydawały się w życiu codziennym

- każde dziecko otrzymywało wyprawkę od państwa i dodatki z zakładu pracy ich rodziców, jak choćby obozy letnie

- matka mogła sobie pozwolić na zostanie w domu i wychowywaniu dziecka, a ojciec spokojnie mógł być jedynym żywicielem rodziny

- brak konfliktów politycznych wśród społeczeństwa i członków rodziny (zasada wspólnego wroga)

- brak bezrobocia, obowiązek pracy

- bogaty pakiet socjalny dla każdego pracownika 

- komunikacja międzyludzka odbywała się twarzą w twarz, częste spotkania rodzinne i wśród przyjaciół odbywały się spontanicznie i niewiele było potrzebne, żeby się dobrze bawić

- każde gospodarstwo domowe posiadało własne krowy, kury i świnie, co pozwało na wymianę towarów i lokalny handel

- tańszy dostęp do kultury, rozrywki i komunikacji miejskiej

- turystka w PRL-u to przede wszystkim ośrodki wypoczynkowe zakładów pracy, za które niewiele trzeba było płacić

- tanie utrzymanie mieszkania i cen nieruchomości

- równość polegająca na braku klas społecznych, braku rywalizacji handlowej oraz braku poczucia, że jest się gorszym

 

Czy można dyskutować z tymi zaletami? Czy można się z nimi nie zgadzać? Na pewno, lecz należy pamiętać, że są to subiektywny odczucia osób, które żyły w tamtym okresie i tak go zapamiętały. Czy tych zalet jest dużo? Po przeprowadzeniu wywiadów z naprawdę zróżnicowanymi rozmówcami mogę z całą pewnością stwierdzić, że pozytywów jest wystarczająco, by potwierdzić tezę projektu: PRL naprawdę miał plusy i pozytywne zjawiska w odniesieniu do czasów współczesnych. 

Równość
07 czerwca 2020, 11:34

 

 

Rozmowa z Katarzyną, rocznik '55

 

Patryk: Chciałbym porozmawiać z tobą o równości w PRL-u. Wiem, że to jest bardzo szerokie pojęcie.

Katrzyna: Tak, ale myślę, że wiem, na czym chciałbyś się skupić w odniesieniu do tamtego okresu. 

 

P: Przede wszystkim równość społeczna i finansowa. 

K: Tak naprawdę każdy miał tyle samo, zarabiał podobnie, chyba że należał do PZPR. Można już tutaj podać pierwszą wyższość PRL-u: brak wyraźnego podziału na klasy społeczne.

 

P: Co oznacza również brak zazdrości.

K: Dokładnie. Skoro każdy ma dokładnie to samo, to nie było czego zazdrościć. Pamiętam nasze zabawy na trzepaku: każdy w tych samych butach. Obecnie trwa wyścig o to, kto więcej zarobi, żeby mógł się tym pochwalić przed najbliższymi. Jeśli by tak nie było, nie chodzilibyśmy w markowych ubraniach i nie wrzucalibyśmy zdjęć z drogich wakacji.

 

P: Czy to oznacza, że kiedyś ludzie byli bardziej szczęśliwi?

K: I tak, i nie. Na pewno cieszyli się tym, co mają, chociaż było tego niewiele. Dzisiaj mogę pozwolić sobie na wydanie każdej sumy na zakupy, ale co z tego, skoro nie sprawia mi to żadnej radości. Jak to porównać do zakupu przez rodziców pierwszego kinoskopowego telewizora? Ja i brat byliśmy wniebowzięci. 

 

P: Coś jeszcze przychodzi ci do głowy w kontekście równości?

K: Myślę, że ważnym czynnikiem był brak rywalizacji handlowej na rynku. Każdy produkt kosztował tyle samo niezależnie od źródła, co pozwalo na lepsze gospodarowanie pieniędzmi. Dzisiaj trudno się wytłumaczyć fakt, że ten sam produkt może mieć różną cenę w zależności od sklepu, do którego się udamy. Nie, nie mam na myśli oczywiście małych sklepów od prywatnych przedsiębiorców, tylko supermarkety. 

 

P: Wrócmy jeszcze na chwilę do klas społecznych. Czy uważasz, że to naprawdę takie złe, że są ludzie, którzy zarabiają więcej, bo mają lepsze umiejętności, a inni zarabiają mniej? 

K: Jeśli patrzymy na to czysto teoretycznie to nie ma w tym nic złego. Niech każdy zarabia tyle, na ile wyceniana jest jego praca i umiejętności. Nie podoba mi się tylko, że my nie mieliśmy równych szans, jeśli chodzi o przystosowanie się do nowego rynku pracy. Kiedyś było sprawiedliwie - każdy musiał pracować i każdy otrzymywał wynagrodzenie, za które mógł kupić to, co niezbędne do życia.

 

P: Co masz na myśli?

K: Popatrzmy na naukę języków obcych, które obecnie gwarantują bardzo dobre zarobki. Mój syn pracuje w zagranicznej korporacji z językiem niemieckim i zarabia tyle, że ja o takich zarobkach mogę tylko pomarzyć. My nie mieliśmy takiego dostępu do nauki języków obcych, czy choćby programowania. Wtedy nikt nie przypuszczał, że w przyszłości będzie to umożliwiało znalezienie dobrze płatnej pracy. Kiedy było to już to wiadome, na naukę było zdecydowanie za późno. 

 

P: Mówi się, że na naukę nigdy nie jest za późno.

K: Może, ale nauka nowego języka to godziny poświęcone na naukę. Obecnie nie mogę sobie na to pozwolić. Podsumowując, PRL nie dawał mi poczucia, że jestem gorsza od innych. 

Ekonomia
06 czerwca 2020, 16:56

 

Rozmowa z Tomaszem, rocznik '65

 

Patryk: Czy jest coś wyjątkowego w ekonomii PRL-u, w porównaniu do dzisiejszych czasów?

Tomasz: Zarabiało się śmieszne pieniądze w przeliczeniu na dzisiejszą walutę i niewiele produktów było dostępnych do kupienia, ale nikt się tym nie przejmował.

 

P: Dlaczego?

T: Mała dostępność dóbr i usług powodowała, że było nas stać praktycznie na wszystko. Wyobraź sobie, że dzieciństwie mogłem sobie pozwolić na chodzenie do kina co tydzień.

 

P: Co tydzień? Nie do pomyślenia.

T: Prawda? Ceny biletów były niskie, a i repertuar ograniczony, co niejako sprawiało, że trzeba było chodzić na ten sam film po kilka razy. Nawet już nie pamiętam ilości godzin spędzonych na przeżywaniu przygód Luka Skywalkera i Hana Solo w "Nowej Nadziei". To były czasy! 

 

P:  Dzisiaj wyprawa całą rodziną do kina to wypadek ponad 100 złotych.

T: To cena za jeden seans plus przekąski. Nie od dzisiaj wiadomo, że multipleksy zarabiają przede wszystkim na sprzedaży popcornu, nachosów i coli. Oczywiście trzeba brać pod uwagę różne czynniki, jak np. jakość wyświetlanego filmu, koszty utrzymania kina i pracowników, które kiedyś były niższe. Teraz widz oczekuje rozrywki na wysokim poziomie, więc musi za nią więcej płacić. Natomiast mieliśmy rozmawiać o wyższości PRL-u nad dzisiejszymi czasami i koszt dostępu do rozrywek jest jednym z takich aspektów. 

 

P: Czy są jeszcze jakieś inne dziedziny życia, gdzie te różnice w cenie są bardzo widoczne?

T: Komunikacja publiczna. Dzisiejsze ceny biletów w dużych miastach w porównaniu do jakości dróg i transportu miejskiego to jest jakaś kpina.

 

P: Możesz proszę rozwinąć?

T: W PRL-u płaciło się bardzo tanio za bilety miejskie i docierało się do miejsca docelowego bez przeszkód. Dlaczego? Przede wszystkim nie było aż tylu samochodów, więc ruch drogowy przebiegał płynniej niż obecnie, a także nie było tylu remontów w tym samym czasie, co powoduje znaczące utrudnienia w ruchu.

 

P: Kraków pod tym względem to istny koszmar.

T: Zgadzam się. Jaki jest sens robić kilka remontów jednocześnie, jeśli przez to blokuje się całe miasto? Ludzie nie są w stanie dojechać do pracy na czas, samochodów tylko przybywa i nawet drakońskie ceny za parkowanie w centrum nie jest w stanie poprawić tej sytuacji. W PRL-u komunikacja miejska nie była oczywiście tak rozwinięta, jak obecnie, ale na pewno lepiej działała, a i ceny biletów zachęcały do korzystania z tej formy transportu. 

 

P: Co możesz powiedzieć o utrzymaniu mieszkania?

T: Oczywiście było o wiele tańsze niż obecnie, głównie za sprawą czynszów komunalnych. Również ceny nieruchomości nie były tak wysokie, jak obecnie, chociaż tutaj trzeba przyznać, że na takie mieszkanie spółdzielcze można było czekać i kilkanaścia lat. 

 

P: Czy w turystyce widzisz również jakieś pozytywne aspekty? 

T: Turystyka w PRL-u to przede wszystkim ośrodki wypoczynkowe zakładów pracy. Zakład zapewniał do 2 tygodni wakacji w naprawdę niskiej cenie. 

 

P: Niższej niż obecnie?

T: Porównaj sobie cenę wakacji nad Bałtykiem w sezonie turystycznym do wyjazdu na urlop do Bułgarii czy Turcji. Nie muszę chyba mówić, gdzie znajdziesz wyższe ceny. 

 

Gospodarstwo
29 maja 2020, 10:17

 

Rozmowa z Kazimierzem, rocznik '53

 

Patryk: Co Panu się najbardziej podobało w okresie PRL-u?

Kazimierz: Że byłem młody.

 

P: W końcu to jakiś pozytyw.

K: No ja. Człowiek miał więcej siły, żeby robić w ogrodzie i zajmować się domem. Teraz nic się już nie chce i łupie w krzyżu przy najmniejszym wysiłku. 

 

P: Czy Jankowice Rybnickie jakoś się zmieniły na przestrzeni tych wszystkich lat? Mam na myśli, że w dużych miastach postęp we wszystkich sferach życia jest ogromny. 

K: Wieś wcale nie jest taka zła, jak myślą mieszczuchy. Mamy wszystko, co niezbędne: kościół, sklep spożywczy, bar. Ino kina brakuje, ale samochodem do Rybnika przecie niedaleko. Wiadomo, że od czasów PRL-u wiele się zmieniło i Jankowicie się rozwinęły, jak inne wsie i miasta. To, co najważniejsze, i tak zostało: cisza, spokój, ci sami ludzie od wielu lat. 

 

P: Do tego wszyscy się znają. 

K: Dokładnie. Zawsze można polegać na sąsiadach, rodzina też mieszka niedaleko. W dużych miastach to tłok i wszyscy gapią się tylko w te komórki. 

 

P: Czy dostrzega Pan jakieś plusy życia w PRL-u w odniesieniu do dzisiejszych czasów?

K: Nie za bardzo. Tera się żyje po prostu lepiej. Niczego mi nie brakuje, no może tego, że dzieci się wyprowadziły i został mi duży, pusty dom. Syn mieszka w sąsiedniej wiosce, ale córka wyprowadziła się do Krakowa. Karierę robi, wie pan. Cieszy mnie, że udało jej się wyjechać do dużego miasta, zrobić studia, znaleźć porządną robotę. Kiedyś nie byłoby to takie łatwe.

 

P: Co może pan powiedzieć o prowadzeniu gospodarstwa domowego? 

K: O! Tera żem sobie przypomniał. Kiedyś przecie każdy miał u siebie krowy, kury, świnie.Wtedy wymienialiśmy się jedzeniem, kwitnął handel lokalny. Dzisioj na całą wieś może jedna osoba ma świeże jajka. Resztę można kupić w spożywczaku. 

 

P: Udało nam się znaleźć jakąś zaletę.

K: Ano. Żadne mleko ze sklepu nie smakuje tak, jak to prosto od krowy. 

 

 

 

Komunikacja
23 maja 2020, 19:57

 

Rozmowa z Renatą, rocznik '63

 

Patryk: Jak wspominasz czasy PRL-u pod kątem komunikacji i relacji międzyludzkich? 

Renata: Przede wszystkim ludzie ze sobą rozmawiali.

 

P: Teraz nie rozmawiają? 

R: Rozmawiają, ale głównie przez Internet i media społecznościowe. W naszej młodości komunikacja wyglądała zupełnie inaczej. Nie było telefonów komórkowych, Messengera ani Skype'a. Jeśli chciało się z kimś porozmawiać, trzeba było się z tą osobą spotkać. Nie jest to już popularna forma komunikacji w dzisiejszych czasach.

 

P: Uważasz, że jest to zmiana na gorsze? 

R: Na pewno wygląda to inaczej niż w PRL-u. Obecnie ludzie wychodzą z założenia, że rozmowy online zastąpią im rozmowy twarzą w twarz, a tak przecież nie jest. Oczywiście nie twierdzę, że ta forma komunikacji jest zła, ponieważ sama z niej korzystam. Uważam natomiast, że przez nią ludzie zatracili podstawowe zdolności komunikowania się między sobą. 

 

P: Czyli pod tym względem PRL miał przewagę nad obecnymi czasami?

R: Zdecydowanie. Regularnie spotykaliśmy się w stałej paczce znajomych, można nawet powiedzieć, że imprezy rozkręcały się z byle jakiego powodu. Teraz takie spotkania odbywają się sporadycznie, mniej więcej kilka razy do roku i nie są tak spontaniczne. Również spotkania rodzinne wyglądały inaczej. 

 

P: To znaczy?

R: Alkohol, ognisko, gitara i nic więcej do szczęścia nie było potrzebne. Dzisiaj obowiązuje zasada postaw się, a zastaw się. Imprezy z coraz bardziej wymyślnymi potrawami, wszystko musi być zaplanowane i zapięte na ostatni guzik. Gdzie tu radośc i spontaniczność? Nuda.

 

P: Dodajmy do tego, że w dzisiejszych czasach spoktania rodzinne często kończą się kłótniami.

R: Dokładnie. Kiedyś ludzie cieszyli się z tego, że mogą być razem i spędzać ze sobą czas. Słowo rodzina znaczyło bardzo wiele, a na ich członków zawsze można było polegać. Obecnie możemy się spotkać z  kłótniami o politykę, ktoś wybrzydza, że nie będzie jadł mięsa, bo jest wegatarianinem, ktoś jest na diecie, a inny nie toleruje laktozy. Zwariować można.

 

P: Można w takim razie stwierdzić, że kiedyś było lepiej. 

R: Kiedyś było lepiej.